Opis książki:
Szanowni Czytelnicy!
Słowo ma wielką moc sprawczą - pod warunkiem że dociera do szerokiego grona odbiorców. Choć współcześnie często podnoszą się głosy o próbach cenzurowania treści w różnych mediach, to chyba jednak powrót do czasów, gdy wolność słowa była ograniczona, nam nie grozi. Dlaczego Ot, choćby z powodu rozwoju techniki. Dziś każdy, kto chciałby rozpowszechnić drukiem swe idee, przemyślenia czy hasła, może za pomocą domowego komputera i drukarki, kliknąwszy Drukuj", w setkach i tysiącach egzemplarzy wyprodukować własny manifest. Po co zresztą drukować O wiele szybszym i dalekosiężnym nośnikiem jest Internet, w którym można nie tylko rozpowszechniać, ale i na bieżąco uzupełniać i korygować swoją twórczość. Dla współczesnych ludzi niemal już nie do wyobrażenia są problemy, z jakimi borykali się jeszcze trzydzieści lat temu opozycyjni drukarze, którzy działali nie tylko w warunkach konspiracji, lecz także w rzeczywistości technologii przedkomputerowej i permanentnego braku materiałów. Drugi obieg wydawniczy od kuchni w niniejszym numerze opisuje Kamil Dworaczek. Siermiężne metody druku przypominały raczej czasy Gutenberga niż koniec XX wieku, wymagały pomysłowości, a także niebywałej odwagi.
Dzięki niezależnym autorom, redaktorom, wydawcom i kolporterom udawało się przełamać blokady informacyjne oraz ogłupiającą propagandę komunistycznej władzy. Jedno z jej narzędzi - film animowany - opisuje z kolei Marcin Krzanicki w artykule o początkach radzieckiej animacji. Spece od indoktrynacji wychodzili z założenia, że prosta forma pozwoli czarno-biały" przekaz łatwiej wtłoczyć społeczeństwu do głów. Szczególnie że głównym celem był odbiorca niewyrobiony - dzieci i młodzież. Bywało też jednak inaczej i intencje ideologów rozmijały się czasem z zamierzeniami twórców i odbiorem widzów.
Manipulacja słowem i propaganda to potężny oręż, którego moc także demokracje poznają podczas wyborów. Natomiast reżimy totalitarne (a także te - jak Polska Ludowa - w swym totalitaryzmie ułomne) znają metody jeszcze bardziej skuteczne. Michał Siedziako w artykule o pierwszych głosowaniach w powojennej Polsce - referendum i wyborach do Sejmu - opisuje, jak Sowieci z PPR indoktrynowali i manipulowali, a gdy to nie wystarczyło - fałszowali wyniki, aby zdobyć władzę.
W numerze wspominamy także weteranów Powstania Styczniowego w 150. Rocznicę wybuchu. Choć rok 1863 daleko wychodzi poza zasięg chronologiczny Pamięci.pl", to warto przypomnieć jak dużą rolę w okresie międzywojennym odgrywali dawni powstańcy w budowaniu patriotyzmu i wychowaniu obywatelskim, a także jak wielkim szacunkiem cieszyli się w II Rzeczypospolitej. Warto z tego wyciągnąć naukę także dzisiaj
A żeby hucznie zacząć rok - w numerze pierwsza część artykułu o zamachach bombowych w Zagórzu - celem nr.1 był sam Nikita Chruszczow.
Redaktor naczelny< style="text-align: right;" /> Andrzej Brzozowski
Książka "Pamięć.pl. Biuletyn IPN 1(10) 2013" - Andrzej Brzozowski (red.) - oprawa miękka - Wydawnictwo Instytut Pamięci Narodowej, IPN. Książka posiada 40 stron i została wydana w 2013 r.