Book description:
Publikacja jest zbiorem relacji uczestników posierpniowej opozycji demokratycznej w Łodzi. Zamiarem redaktorów tomu było ukazanie pierwszego etapu dziejów „Solidarności” w Łodzi z punktu widzenia jej liderów oraz przedstawicieli najsilniej w niej występujących nurtów ideowo-politycznych. Uzyskane relacje dopełniają się i krzyżują. Czytelnicy mogą z pierwszej ręki poznać indywidualne lub środowiskowe racje czy kalkulacje, a nie tylko ich wypadkową wyciągniętą przez badaczy.
Zebrane opowieści naocznych świadków dostarczają nie tylko ważnych informacji o okolicznościach powstania i przejawach aktywności łódzkiej „Solidarności”. Obnażają one również skrywane wtedy przez władze Polski Ludowej oblicze „miasta fabryk i kominów”, pogrążającego się w zapaści cywilizacyjnej i kulturalnej. W tomie odnaleźć również można szkice do indywidualnych portretów związkowych przywódców lub outsiderów. Takich, jakich znali i zapamiętali zarówno ich przyjaciele, jak i adwersarze.
Contents:
Longin Chlebowski, Spraw do załatwienia było od czorta
Marek Czekalski, Na szczęście był Edelman
Benedykt Czuma, Dla społeczeństwa „Solidarność” była nadzieją
Maria Dmochowska, Jedność Związku stanowiła dla mnie wartość nadrzędną
Jerzy Drygalski, Wtedy zacząłem sobie uświadamiać skalę wyzysku robotników
Tomasz Filipczak, „Solidarność” była dla mnie spełnieniem pewnej wizji wolności
Maria Filipowicz, To był amok
Janusz Hetman, Półtora roku na psychicznej amfetaminie
Janusz Kenic, Niezależność jest wartością, o którą warto walczyć
Jerzy Kropiwnicki, Walczyłem o ważne sprawy
Stefan Niesiołowski, Żyłem w strefie wolności
Andrzej Słowik, Udowodniliśmy, że jesteśmy dojrzałą organizacją
Ewa Sułkowska-Bierezin, Mogliśmy wreszcie mówić, co myślimy
Andrzej Terlecki, „Solidarności” nie można idealizować
Henryk Tomczak, Zabrakło nam czasu na spokojną pracę
Lucyna Woźniak, Byliśmy tacy rozkochani w sprawie
Krzysztof Woźniak, Nie interesowało mnie bycie pionkiem w czyjejś grze
Andrzej Woźnicki, Widziałem, jak spełniają się moje marzenia