Book description:
Powiedzcie babci, że zachowałam się jak trzeba” - takie słowa znalazły się na grypsie przekazanym przez uwiezioną w katowni UB Dankę Siedzikównę. Niespełna osiemnastoletnia dziewczyna, stojąc przed złowrogim obliczem totalitaryzmu, wiedziała, gdzie znajdują się prawdziwe wartości. Dała jednocześnie dowód skromności: „powiedzcie babci”. Nie dowódcy, nie Polsce - ale babci. Dla niej to nie był heroizm, lecz po prostu przyzwoitość. Kiedy trwają uroczystości pogrzebowe „Inki” i „Zagończyka”, ten numer jest jeszcze w przygotowaniu. Ale na naszych łamach nieraz przypominaliśmy o ludziach im podobnych - bo były ich tysiące - którzy „zachowali się jak trzeba” w chwili próby.
W numerze wrześniowym wspominamy m.in. pierwsze dni II wojny światowej, kiedy dwóch wrogów Polski zawarło pakt (choć - jak pisze Marcin Przegiętka - była to umowa obarczona wzajemnym brakiem zaufania) zmierzający do jej zniszczenia. W tych wrześniowych okolicznościach Polacy zachowali się jak trzeba - stawiając opór i nie idąc na współpracę ze zbrodniczymi reżimami. Wyjątki, które występują zawsze i które trzeba uznać i napiętnować, rzecz jasna się zdarzyły. Ale jako naród, en masse, nie przynieśliśmy wstydu babci. Nie znalazł się polski Quisling. O pomysłach utworzenia Restpolen, czyli szczątkowego państwa polskiego, pisze Tomasz Ceran.
W wrześniu mija także rocznica utworzenia Komitetu Obrony Robotników. W 1976 roku grupa inteligentów stanęła w obronie prześladowanych przez władzę robotników, oferując im pomoc prawną i materialną. Korowcy także zachowali się jak trzeba, solidaryzując się z represjonowanymi i pokazując, że wspólna walka o wolność, prawa człowieka i demokrację ma sens. Jednym z rezultatów tych działań było podziemne czasopismo „Robotnik”, o którym w tym numerze pisze Jan Olaszek. To jednocześnie początek cyklu o drugoobiegowej prasie w PRL. Działalność środowiska KOR była jedną z cegiełek, z których zbudowano fundament dla powstania NSZZ „Solidarność”. O tym, jak bardzo obawiały się go władze i w związku z tym jak uważnie inwigilowały jego pierwszy zjazd - w artykule Grzegorza Majchrzaka.
W numerze rozpoczynamy jeszcze jeden interesujący cykl. Nikomu nie trzeba udowadniać, jak ważne dla polityków są słupki rysowane przez sondażownie. W PRL takie badania również były przeprowadzane i analizowane. Ich wiarygodność, a także kwestia dostępności wyników - to zupełnie inna historia. W pierwszym artykule Historycznej Opinii Publicznej Andrzej Zawistowski prezentuje badania Centrum Badania Opinii Społecznej dotyczące zaufania do instytucji, organizacji i ugrupowań politycznych w 1985 roku.
Dziś, kiedy w wolnej Polsce możemy samodzielnie dokonywać wyborów, nawet się o nie spierać - pamiętajmy o naszych bohaterach, którzy nie szukali poklasku, lecz wiedzieli, jak trzeba się zachować. Pamiętajmy o tym, abyśmy mogli potem spojrzeć w oczy babci. I własnym wnukom.
Redaktor naczelny
Andrzej Brzozowski