Book description:
Szanowni Czytelnicy! 24 lutego 1953 roku w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie kat Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego wykonał wyrok na byłym zastępcy komendanta AK i dowódcy organizacji NIE, gen. Auguście Emilu Fieldorfie. To jeden z wielu mordów sądowych, jakich dopuścili się komuniści na żołnierzach podziemia. Wysoki oficer Armii Krajowej, odpowiedzialny za liczne akcje przeciwko niemieckiemu okupantowi, został przez uzurpatorów oskarżony o zdradę ojczyzny... Ponury chichot historii. W sześćdziesiątą rocznicę śmierci gen. Fieldorfa słychać echo tego chichotu: część posłów państwa, za którego niepodległość generał zginął, zaproponowała, by rangę państwową nadać nie tej rocznicy, lecz setnemu jubileuszowi urodzin jednego z dyktatorów PRL, Edwarda Gierka. Gdy z wyroku komunistycznego sądu August Emil Fieldorf szedł na szafot, Gierek akurat stał u progu kariery w aparacie władzy - był sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach. W Sosnowcu nie ma ulicy Fieldorfa, jest za to rondo Gierka. Co tutaj mogło przeważyć w ostatecznym wyborze patrona Wciąż żywe złudzenie dostatniej Polski lat siedemdziesiątych W wywiadzie, który publikujemy w numerze lutowym, prezes Łukasz Kamiński tak mówi o nowej akcji IPN "Patroni naszych ulic": "System wartości, który wyznajemy, przejawia się także w tym, kogo wybieramy na patronów ulic i placów, komu stawiamy pomniki". Mamy nadzieję, że dołączona do numeru broszura o życiu i dokonaniach Augusta Fieldorfa oraz artykuł Przemysława Wywiała o dziejach oskarżenia i rehabilitacji generała, nie pozostawią wątpliwości, kto zasłużył na miejsce w narodowym panteonie. Zapraszamy do udziału w akcji i przysyłania propozycji kolejnych patronów. O terrorze komunistycznym przypomina także wydana niedawno publikacja IPN Śladami zbrodni. Prezentujemy fragment tego swoistego albumu-przewodnika po dawnych więzieniach i katowniach. Pod koniec rządów ekipy Gierka o swoje prawa ponownie upomnieli się studenci. O niełatwych bojach z ministerstwem nauki o zarejestrowanie Niezależnego Zrzeszenia Studentów pisze Michał Siedziako. W czasach przedfejsbukowych społeczeństwo również potrafiło się zorganizować do walki z opresyjną władzą. W numerze lutowym na łamy "Pamięci.pl" powraca sport: Joanna Hytrek-Hryciuk opowiada o niełatwych przeprawach Wandy Rutkiewicz nie tylko w himalajskich, lecz także socjalistycznych warunkach, a Karol Nawrocki opisuje, jak w PRL odbywały się piłkarskie transfery. Zdjęcie mówi czasem więcej niż tysiąc słów, jest też łatwiejsze w odbiorze - dlatego jego zasięg oddziaływania jest szerszy. Czasem jednak zatrzymany w kadrze moment nie daje pełnego obrazu rzeczywistości i pozwala wysnuć fałszywe wnioski. W lutowym numerze inaugurujemy drugi - obok Stopklatki - dział poświęcony fotografii. Będziemy w nim prezentować zdjęcia znane i nieznane, za którymi kryje się historia inna, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Zaczynamy od historii pewnego zdjęcia z Wietnamu. Redaktor naczelny, Adrzej Brzozowski